Witam w lutym! Czy wam też styczeń zleciał tak szybko ? W lutym czekają nas dwa święta takie jak Tłusty Czwartek i Walentynki! Na które czekacie bardziej ? :) W styczniu na blogu pojawiły się posty o moich ulubieńcach pielęgnacyjnych oraz makijażowych roku 2020. Dziś zaś nieco ponarzekam i przedstawię buble kosmetyczne. Przedstawię produkty, które wyjątkowo mnie zawiodły i nie byłam w stanie zużyć ich do końca opakowania. W jednym poście połączyłam zarówno kosmetyki do makijażu oraz do pielęgnacji, ponieważ nie było ich wcale tak dużo.
1. Alterra, Olejek do ust
Nie ruszam się z domu
bez pomadki ochronnej albo balsamu. Przetestowałam już setki
produktów do ust, a ten olejek to najgorszy jaki miałam okazję
stosować. Pomadki Alterry w sztyfcie bardzo lubię i często
kupuję, zaś ten olejek to jakieś nieporozumienie. Olejek nie daje
praktycznie nic! Dosłownie po kilku minutach znika z ust. Nie
nawilża, ani nie odżywia. Mam wrażenie, że podczas jego
stosowania moje usta były w jeszcze gorszym stanie. Czułam, że są
ściągnięte, spierzchnięte oraz wysuszone bardziej niż zazwyczaj.
Nie dałam rady wykorzystać tego opakowania nawet w połowie,
ponieważ był tak koszmarny, że musiałam kupić coś innego.
Jedyny plus, że ładnie pachnie.
2. Bielenda, Balsam do ust z
kokosem
Uwielbiam kokosowe
kosmetyki i markę Bielenda również bardzo lubię, więc myślałam,
że ten kosmetyk będzie sztosem. I niestety bardzo się zawiodłam.
Opakowanie ma ładną szatą graficzną. Posiada gęstą
konsystencję, przez co ciężko się go wyciska. Nawilżenie było
średnie, dawało chwilową ulgę, jednak nie łagodzi
spierzchniętych i wymagających ust. Zapach i smak tego balsamu jest
bardzo słodki i sztuczny. Smak był tak ohydny, że nie mogłam się
dalej przemóc, by go stosować. Po kilku użyciach produkt wylądował
w koszu, ponieważ było mi od niego niedobrze. To pierwszy kosmetyk,
którego posmak, aż tak by mi przeszkadzał.
3. Eveline Selfie time,
Kryjąco-nawilżający podkład & korektor
Na ten podkład skusiłam
się po świetnych opiniach youtuberek i bardzo się rozczarowałam.
Kolory tego podkładu są ładne i udało mi się dobrać idealny
odcień. Jest to 2w1 czyli podkład i korektor w jednym,
Konsystencja jest bardzo przyjemna dla skóry, faktycznie jakby ją
nawilżał. Jeśli chodzi o krycie to jest ono słabe. Kompletnie nie
pełni funkcji korektora bo nie zasłaniał mi prawie żadnych
niedoskonałości. Powinien nazywać się podkładem nawilżającym,
zamiast nawilżająco-kryjącym. Nie spełnia założeń producenta. Niestety jest to najmniej
trwały podkład jaki kiedykolwiek miałam. Makijaż u mnie wygląda
dobrze przez 2-3 godziny. Po 10 godzinach po makijażu nie ma ŻADNEGO
śladu ,a wacik jest totalnie czysty. Jak ktoś pyta mnie o
najgorszy podkład jaki miałam to zdecydowanie będzie to ten.
4. Maybelline,
Rozświetlacz w sztyfcie
Rozświetlacz o kremowej
konsystencji w formie sztyftu. Jest dostępny w dwóch odcieniach.
Aplikuje się go ma mokro. Błysk jednak jest bardzo słaby,
praktycznie niewidoczny na skórze. Nie współgra z podkładem,
ściera go i wygląda na nim jakby robił plamy. Wygląda źle na
twarzy i nie pozostawia pożądanego efektu rozświetlenia. Podobny
efekt uzyskalibyśmy stosując zwykłą wazeliną. Od ponad pół roku
leży w szafce i raczej już go nie użyję. Mega zawiodłam się na
tym rozświetlaczu, tym bardziej, że kosmetyki marki Maybelline
bardzo lubię.
5. Selfie project, Maseczka
Peel-off
Maseczki zaciekawiły
mnie, tym że są świecące i musiałam je przetestować. Miałam dwie
wersje tej maseczki: oczyszczającą i rozświetlającą. Działanie
obu było identyczne, a mianowicie BEZNADZIEJNE. Produkt co prawda
wygładza twarz, jednak nie widać po jej użyciu żadnego
oczyszczenia. Wersja rozświetlająca nie nadaje cerze żadnego
blasku. Bardzo ciężko i boleśnie się ją zrywa. Po zerwaniu
zostają jej resztki, których ciężko się pozbyć. Miałam
delikatnie czerwoną podrażnioną skórę po jej ściągnięciu. Nie
daje prawie żadnych efektów, a przy tym można zrobić swojej
skórze krzywdę. Porażka.
6. Hellobody, Krem Coco
Soft
Krem znajduję się w
opakowaniu z pompką o pojemności 50ml. Krem ma dość gęstą
konsystencję i szybko się wchłania, pozostawia jednak taką dziwną
warstwę na skórze. Nie czułam po jego użyciu prawie żadnego
nawilżenia. Zamiast tego czułam na skórze lekkie ściąganie. Nie
miałam wcześniej problemów, że kosmetyki podrażniały mi skórę.
Krem stosowałam przez ponad tydzień i codziennie po nałożeniu moja
skóra robiła się cała czerwona, gorąca i paląca! Uczucie było
bardzo nieprzyjemne i wyglądało strasznie! Na szczęście rano
skóra wracała do swojego stanu. Krem wyrzuciłam do śmieci bo nie
dawał żadnych pozytywnych efektów, a jedynie straszne efekty na
skórze po aplikacji. Miałam cały zestaw kosmetyków Hellobody i
ten krem był zdecydowanie najgorszy. Krem na dzień Coco Day był
przyjemny, zaś krem Coco Soft to porażka.
W Wy mieliście, któryś z tych kosmetyków? Na jakie buble trafiliście w ostatnim czasie?
Mi się styczeń zawsze dłuży i go nie lubię. Uważam, że Tłusty Czwartek to najlepsze święto w roku, więc to na niego czekam. ;) Żadnego z tych kosmetyków nie miałam i w sumie całe szczęście, ale powiem Ci, że też bardzo lubię kosmetyki z kokosem i szkoda, że ten balsam był słaby.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że Tłusty Czwartek to najlepsze święto :D Niestety ten balsam mnie zawiódł ;(
UsuńJa też miałam podrażnienie po tych maseczkach ; ) Na szczęście na resztę kosmetyków nie trafiłam : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Straszne te maski :p
UsuńBoa tarde Ágata. Deu aquela vontade de sentir esses cheiros aqui no Brasil.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, na pewno po nie nie sięgnę :) U mnie te olejkowe preparaty do ust też się średnio sprawdzają, chociaż bywają wyjątki :)
OdpowiedzUsuńJa raczej rzadko kupuję tego typu produkty do ust. Ten był wyjątkowo koszmarny :D
UsuńNa szczęście nie miałam tych produktów. Dobrze, że ostrzegłaś przed kokosowym balsamem do ust z Bielendy, bo wygląda tak kusząco, że od razu bym kupiła, gdybym zobaczyła go w jakiejś drogerii ;)
OdpowiedzUsuńMnie on na maksa kusił i jakież było moje rozczarowanie bo jestem wielką fanką kokosa :D
UsuńDobrze że się nie skusiłam na ten olejek z Alterry:)
OdpowiedzUsuńOj tak :D
UsuńTo już wiem jakie kosmetyki omijać szerokim łukiem, zaskoczyła mnie Bielenda, ale cóż każdemu producentowi może się zdarzyć wpadka :)
OdpowiedzUsuńPrawda, nawet najlepszym się zdarza :D
Usuńte maseczki faktycznie to tragedia!
OdpowiedzUsuńNa necie ktos nazwał je "brokatowym klejem na twarz :D
UsuńNie używałam żadnego z tych produktów. Szkoda, że ten balsam do ust z Bielendy się nie sprawdza, bo ja też lubię kokosowe kosmetyki. ;)
OdpowiedzUsuńTak jak nigdy nie przeszkadza mi zapach i smak kokosa tu wybitnie nie.
UsuńA kusiły mnie też te brokatowe maseczki. :) Ja ostatnio też zawiodłam się na kilku pomadkach.
OdpowiedzUsuńMnie też one maga kusiły :P Na jakich się zawiodłaś ?
UsuńWell Merchandized My Dear - Stay Strong This Month - Sending Positive Vibes
OdpowiedzUsuńCheers
:)
UsuńNice products dear
OdpowiedzUsuńIt's post about very BAD products dear
UsuńNie miałam żadnego. Szkoda, że się nie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńMimo to bardzo mało tych bubli mi się trafiło w zeszłym roku ;)
UsuńRównież miałam rozświetlającą maseczkę i nie uważam, żeby to był super produkt. Po jej zastosowaniu miałam niemalże identyczną opinię, co Ty.
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem jedyna, co na nie narzeka :D
UsuńNa szczęście nie miałam żadnego z nich :D
OdpowiedzUsuńUnikaj ich :p
UsuńNa szczęście ani jednego kosmetyku z tych przedstawionych nie miałam.
OdpowiedzUsuńTo dobrze :D Zmarnowane pieniądze na te produkty
UsuńMiałam jakąś inną wersję maseczki Selfie Project i jestem na nie, ale ja ogólnie nie lubię maseczek peel-off. Reszty zupełnie nie znam i raczej na szczęście ;D
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam za maskami peel-off. Te fajnie wyglądały na skórze, ale przy ściąganiu już było gorzej :p
UsuńZ zaprezentowanych produktów miałam maski z Self Project i były okej.
OdpowiedzUsuńNie podrażniły mojej skóry, ale to prawda, że dosyć ciężko się ściągają :/
Szkoda, że balsam do ust z kokosem okazał się bublem :/
Pozdrawiam!
Ja miałam straszny problem z ich ściągnięciem i później cała czerwona twarz :D
UsuńNie miałam żadnego z kosmetyków na szczęście :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze :D
UsuńCoco day miałam, był ok, ale nie wyróżniał się niczym specjalnym ❤
OdpowiedzUsuńCoco day jest ok ale coco soft to tragedia
UsuńMam te same zdanie o maseczkach Selfie Project!
OdpowiedzUsuńPJONA :D
Usuńcoconut is good and healthy ingredient...great.
OdpowiedzUsuńHave a wonderful day
yes but it wasn't good in these products
UsuńU mnie było odwrotnie z tym styczniem-okropnie mi się dłużył...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę Tłusty Czwartek, fanką Walentynek nie jestem...
Dobrze że tych bubli jest tak mało, jedyne co miałam to ten balsam do ust kokosowy Bielendy -do tej pory to używam, i jestem z niego zadowolona ale ile ludzi tyle opinii 🤷♀️
Pozdrawiam
Tłusty Czwartek to najlepszy dzień w roku bo można sobie bez wyrzutów sumienia pofolgować :D
Usuńna szczęście nie miałam nic z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńPieniądze zaoszczędzone :D
UsuńNie korzystałam z żadnego z tych produktów i raczej nie żałuję.
OdpowiedzUsuńNie ma czego żałować:D Lepiej się cieszyć, że ich nie miałaś
UsuńRównież nie polubiłam się z tymi glitterowymi maskami :/
OdpowiedzUsuńkoszmarne maski :p
UsuńŻadnego z tych produktów nie miałam i w sumie to dobrze skoro to buble :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, te produkty to u mnie zmarnowane pieniądze :)
Usuńprodukty Hello Body to tylko słupy reklamowe Influencerek:D uciekam od tego jak najdalej się da
OdpowiedzUsuńAle muszę przyznać, że kilka produktów tej marki bardzo przypadło mi do gustu :)
Usuńja nie mam zamiaru ich testować oj nie;p
UsuńOMG! Обожаю бальзамы для губ и разные мамочки для лица, жить без них не могу!
OdpowiedzUsuńwdresscode.blogspot.ru
Jestem zadziwiona, że Bielenda sie okazała bublem.
OdpowiedzUsuńNAwet najlepszym się zdarza jak widać :D
UsuńMam Eveline Selfie time, Kryjąco-nawilżający podkład & korektor
OdpowiedzUsuńNadal używam, ale żeby zużyć, no i stosuję wtedy kiedy wiem, że będę krótko poza domem, bo do pracy się nie nadaje ;)
Ja go używałam jedynie do mieszania z bardzo cieżkimi podkładami. Do pracy to tragedia się nim wymalować :D
UsuńOmijać szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńdokładnie :D
UsuńDobrze wiedzieć czego unikać!
OdpowiedzUsuńOmijać z daleka :p
UsuńNa szczęście nie miałam z nimi do czynienia.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
To dobrze, nie warte uwagi kosmetyki ;)
UsuńTym olejkiem do ust jestem trochę zaskoczona. Generalnie lubię tę markę, a tu bubel...
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię, ich poamdki kupuję non stop :)
UsuńGreat to know what to avoid.
OdpowiedzUsuńYes :) Very bad products ;)
UsuńMarka Hello Body to jakaś pomyłka zaraz wyjdzie mi z lodówki i kodem rabatowym porażka marketingowa
OdpowiedzUsuńIch marketing to porażka ...
UsuńChoć jedna napisała prawdę o przereklamowanym Hello Body! Tak naprawdę te kosmetyki nie są warte nawet 20 zł.
OdpowiedzUsuńStosunek ceny do jakości to porażka :/
UsuńThank you :)
OdpowiedzUsuńte produkty na usta z ohydnym smakiem to istny dramat mialam taka jedna pomadke z spf bleee nawet nie byla slodka po prostu jakas chemia a była nowa
OdpowiedzUsuńtaki obrzydliwy smak potrafi niezle zniechęcić do produktu
UsuńNa szczęście nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale w tym zestawieniu, najbardziej zaskoczyła mnie obecność balsamu do ust od Bielendy. Właśnie skończyłam wazelinkę do ust tej marki i była niesamowicie przyjemna. Dobrze wiedzieć, że ten balsam ma tak okropny smak, bo ja też lubię kosmetyki kokosowe i chętnie po nie sięgam ;)
OdpowiedzUsuńSmak wybitnie okropny. Mimo to markę Bielenda nadal lubię :)
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale dobrze wiedzieć, że nie są za rewelacyjne ;) Balsam do ust Bielendy mógłby zwrócić moją uwagę, bo lubię słodkie kosmetyki, ale jednak nieprzesłodzone. Myślę, że taki kokosowy smak na ustach to również byłoby dla mnie zbyt dużo do zniesienie :D
OdpowiedzUsuńJa ogólnie pomadki kokosowe uwielbiam i myślałam, ze z ta tez sie polubie ale niestety :p
UsuńNa szczęście nie miałam okazji używać żadnego z tych produktów! :)
OdpowiedzUsuńTy piszesz o bublach, a ja muszę pokazać Wam w końcu krem do twarzy, który zupełnie przypadkowo okazał się moim odkryciem :)
Ciekawa jestem co to za Krem :) Chętnie poczytam o nim :)
UsuńDobrze, że piszesz o takich bublach. Ja ostatnio trafiam na bardzo dobre kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJa raczej też trafiam na dobre kosmetyki, ale kilka niewypałów się przytrafiło :p
UsuńNie używałam żadnego z powyższych. Przynajmniej wiem, czego unikać. Szkoda, że brokatowe maseczki się nie sprawdziły. Niestety to, co ładnie wygląda nie zawsze dobrze działa. NIESTETY:D
OdpowiedzUsuńTo prawda, czasem kupujemy oczami a później klapa :d
UsuńNie miałam żadnego z nich. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze dla Ciebie ;p
UsuńNice products.
OdpowiedzUsuńI like that lips balm :)
Rather very bad products
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, jednak nie ukrywam że jestem bardzo ciekawa marki Hellobody.
OdpowiedzUsuńKilka produktów mają fajnych, ale niestety cena zdecydowanie dużo za wysoka.
Usuńa tak wszyscy zachwalają Eveline, jak widać nie jest on taki dobry :)
OdpowiedzUsuńNo ten podkład to dla mnie istna tragedia
UsuńMoimi bublami okazały się konturówki Golden Rose:/.
OdpowiedzUsuńO dobrze wiedzieć bo kiedyś je oglądałam i chciałam kupić
UsuńW sumie to czekam na jedno i drugie święto, bo obydwa bardzo owocnie świętuję :D
OdpowiedzUsuń1. Ja również bardzo chwalę ich pomadkę w sztyfcie, szkoda, że ten olejek to takie nieporozumienie...
2. Mi również szata tego produktu bardzo się spodobała, ale w końcu po niego nie sięgnęłam. Spodziewałam się lepszego zapachu i działania :(
3. Mam wrażenie, że z podkładami zawsze będą różne opinie. Najbardziej wychwalany, jest też często najgorszym u niektórych :)
4. Szkoda, że ściera podkład i robi plamy...
5. Niestety, często maseczki tylko ładnie wyglądają, a nic nie robią.
6. A tak wychwalana jest cała seria z tej marki. Osobiście nic od nich nie miałam.
Ja trochę się zawiodłam na pomadkach Banana Beauty. Spodziewałam się większego WOW w tej cenie...
Pozdrawiam serdecznie.
To super, że oba świetą spędzasz jak należy :) Szkoda, ze się zawiodłaś na tej marce. Ja mam wrażenie, że z nimi jest podobnie jak z produktami Hellobody
UsuńMyślę, że reklama influencerek mocno zachęca do nich. A potem okazuje się, że wcale nie jest takie WOW jak opowiadają :/
UsuńTych brokatowych maseczek też nie polubiłam, działanie zerowe i średnio się ściągały. Widzę za to, że podkład Selfie zbiera skrajne opinie, bo niektórzy go lubią, a inni są bardzo na nie ;)
OdpowiedzUsuńTez zauważyłam, że opinie o tym podkładzie są skrajne :D
UsuńNie miałam nic z Twojego denka i chyba dobrze! O Hello Body dużo już słyszałam, bo to bardzo popularna marka, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Werka
Hellobody ma niestety strasznie nachalny marketing
UsuńOj sporo niestety Ci się uzbierało:( Nie miałam na szczęście zadnego z nich:D W ostatnim czasie to chyba najbardziej mnie rozczarował krem pod oczy od Mario Badescu:( 😘😘
OdpowiedzUsuńJak na cały rok to chyba nie jest tego aż tak dużo :) A tego kremu nie znam i chyba dobrze :D
UsuńMi też nie do końca spasował ten blasam do ust z Bielendy. Zapach całkiem ok, działanie też ale ten smak no racja sztuczny trochę
OdpowiedzUsuńczyli nie ja jedyna mam takie zdanie o tym balsamie ;)
UsuńNa szczęście nigdy nie miałam żadnego z tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie masz czego żałować :)
UsuńNie miałam żadnych kosmetyków, ale dobrze wiedzieć, że nie są warte uwagi :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie warte ;p
UsuńNie miałam nic z Twoich bubli i mam też wrażenie, iż w ostatnim czasie raczej trafiam z kosmetykami. Miałam kiedyś rozświetlacz w sztyfcie z Bell i też był słaby.
OdpowiedzUsuńU mnie też zdecydowana większość to dokre kosmetyki. Jak na cały rok to ilość bubli raczej niewielka :)
Usuńczasem i bubel sie trafi :P
OdpowiedzUsuńRównowaga musi być :D
UsuńI use this same maybelline stick highlighter. Really liking it!
OdpowiedzUsuńIt good you like it :)
UsuńSo many lovely products. 😍
OdpowiedzUsuńVery bad products
UsuńJA żadnego z tych produktów na szczęście nie miałam. ;)
OdpowiedzUsuńI dobrze :D
UsuńBielenda potrafi rozczarować czasem, mi nie sprawdziły się ich maseczki w płacie :)
OdpowiedzUsuńMaseczek w płachcie od nich jeszcze nie miałam, ale będę teraz na nie uważac ;)
Usuńchwała ze ja sie na nie nie nadziałam! :D ALE ekstra wpis! takie tez sie przydają :D https://czynnikipierwsze.com/
OdpowiedzUsuńWarto wiedzieć czego unikać :D
UsuńNie znam tych produktów, ale patrząc na wpis to nawet dobrze, że ich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie ma czego żałować :D
UsuńNie miałam nic z tego zestawienia. Pamiętam jaki był boom na maseczki, a ja jak zobaczyłam te gwiazdki w środku wiedziałam, że to dobre nie będzie, od początku mnie nie kusiły. Szkoda, że kokos się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńTo szczęscie, że wewnętrzny głos powiedzieł Ci, żeby ich nie brać :D
UsuńCzarną maseczkę dostałam w prezencie i miałam dokładnie tak samo! Straszny bubel.
OdpowiedzUsuńReszty nie miałam i chyba całe szczęście! :D Na początku 2020 miałam jeszcze jeden bubel - peeling enzymatyczny od Lirene, który potwornie mnie podrażnił. Poza tym wszystko udane, ale to chyba też przez to, że nie zbyt wiele eksperymentowałam, bo kosmetyków kolorowych niemal nie używałam, a kremy akurat w większości sprawdzone. ;)
Ja trafilam też na małą ilośc bubli. Ja uwielbiam peelingi enzymatyczne i często testuje nowe, ale będę taraz pamiętać, zeby ważać na ten z Lirene :)
UsuńWiększości rzeczy akurat nie miałam, wiec dobrze hah
OdpowiedzUsuńPodkład miałam i fajnie się u mnie sprawdził, chociaż na początku jest trochę dla mnie "za ciężki"
Maseczki z selfy project to dno, bo też niestety je miałam
Pozdrawiam, MAda
Widzę, że podkład Selfie time zbiera skrajne opinie, jedni go uwielbiają inni nienawidzą :D
UsuńNie miałam nic z tej listy ale chyba na całe szczęście :) natomiast tę serię hello body miałam ochotę przetestować, bo pełno jej na instagramie, natomiast dobrze, że udało mi się znaleźć szczerą opinię
OdpowiedzUsuńIch marketing jest strasznie nachalny. Cena zdecydowanie za wysoka do jakości. Bardzo polubiłam ich balsam do ust ale 70 zł to przegięcie ...
UsuńNie zawsze dobrze się trafi. Fajnie napisałaś, wiadomo czego unikać 🙂
OdpowiedzUsuńZawsze jakiś bubel musi się trafić :D
UsuńNa szczęście nie jest ich dużo, a niektóre to drobiazgi. Ale zawsze to jednak szkoda, jak się nie trafi dobrze...
OdpowiedzUsuńPrawda, zawsze jest rozczarowanie ;p
UsuńMiałam jedynie maseczkę i u mnie również słabo się sprawdziła. Dobrze, że ostrzegasz przed resztą kosmetyków, zaoszczędzę przynajmniej kilka złotych :)
OdpowiedzUsuńTragedie te maseczki :D No lepiej unikać tych produtów :D
UsuńPodkładu Eveline również nie polubiłam, ale o tym już wiesz ;) Z rozświetlaczem pewnie miałabym podobnie, bo nie umiem się przekonać do kosmetyków do makijażu w formie sztyftu :P Ale tą pomadką Bielendy mnie zaskoczyłaś... szkoda :P
OdpowiedzUsuńPamiętam, że też nie lubisz tego podkładu :D No pomadka Bielendy też była dla mnie zaskoczeniem ;P
UsuńMam do Ciebie pełne zaufanie i żadnego z tych kosmetyków nie użyję :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :) Te kosmetyki to strata kasy :)
UsuńZdecydowanie dobrze przeczytać także takie zestawienie ;) Łatwiej ominąć będzie te produkty w przyszłości :D
OdpowiedzUsuńJa lubię takie posty bo już nie raz się zawiodłam na produktach od których oczekiwałam dużo :D
UsuńNic z tych bubli na szczęście nie miałam :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze ;D lepiej unikać :)
UsuńSzkoda, że ten balsam od Bielendy się nie sprawdził, bo sama bardzo lubię tę markę i zwłaszcza kokosowe kosmetyki. Pamiętam jednak, że miałam kiedyś z Bielendy kokosowy krem do rąk i zrobił nam mnie dobre wrażenie.
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
Ja to samo i dlatego myślałam, ze będzie ekstra a tu kicha :p
UsuńTeż nie lubię tych maseczek :P
OdpowiedzUsuńStraszne są :p
UsuńTa pomadka ochronna do ust to teraz strzał w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńjaka pomadka?
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, i widocznie nic nie tracę.
OdpowiedzUsuńBubel na jaki ostatnio trafiłam to płyn do płukania ust Colgate Plax. Nie ma nic wspólnego z obiecanym wybielaniem, do tego brudzi umywalkę.
Nie znoszę jak kosmetyki brudzą łazienkę ;p muszę zapamiętać i unikać :D
UsuńWiadomo, że każdy kosmetyk u każdego działa inaczej, ale dzięki takiej liście już będę bardziej czujna na zakupach.
OdpowiedzUsuńPrawda, Choć są i takie, które u prawi każdego się nie sprawdzają :D
UsuńHi Agata,
OdpowiedzUsuńThey are all great products!
xoxo
marisasclosetblog.com
They arent good products
UsuńW zasadzie trafiam dobrze, ale próbowałam kremu do rąk u znajomych, nie pamiętam nazwy, miał być arbuzowy i nawilżający, a był tłusty i nie pachniał arbuzem...
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zapachy w kosmetykach, wiec jak nie pachnie jak powinien to jestem bardzo zawiedziona :p
UsuńPierwszy raz słyszę o tej ostaniej firmie . Super recenzje
OdpowiedzUsuńBardzo popularna wśród celebrytów na instagramie :)
UsuńSzkoda tego balsamu do ust Bielendy, bo lubię i tę markę, i kokosowe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJa również i myslałam, ze bedzie super a tu niestety :p Mimo to nadal uwielbiam Bielendę :)
UsuńTłusty czwartek, o tak! W końcu jestem po sesji na studiach, więc z pasją zajmę się przygotowywaniem pysznych, słodkich "grzeszków" :D By jednak zminimalizować ilość spożytych tego dniach kalorii zamiast tradycyjnych pączków, zdecyduje się na te w wersji pieczonej :)
OdpowiedzUsuńCo do produktów, największym rozczarowaniem (jak dla mnie) okazał się - rozświetlacz w sztyfcie.
Pozdrawiam serdecznie kochana!
Z chęcią bym spróbowała takiego :) Rozświetlcz w sztyfcie to masakra, brzytko wygląda na skórze :/
UsuńNa szczęście żadnego z bubli, które przedstawiłaś nie miałam. A co do Hello Body to spodziewałam się, że to wcale nie są jakieś super kosmetyki, mają tylko dobry marketing. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńIch marketing aż powoli odstrasza ludzi :D
UsuńPomadka rumiankowa Alterry to mój niezastąpiony element pielęgnacji już od lat. Kiedyś chciałam spróbować tego olejku, ale w końcu i tak wzięłam to, co sprawdzone i... jak widać dobrze zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą pomadkę rumiankową :D Często ją kupuję :)
UsuńNie miałam nic z tych kosmetyków, chociaż sama z mojej kosmetyczki mogłabym wyciągnąć pare bubli. Te maseczki świecące też mnie kusiły, ale że nienawidzę peel off to podziękowałam i jak widać, słusznie.
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiłaś, ściąganie tej maseczki było koszmarem :p
UsuńBędę się trzymać od tych produktów z daleka!
OdpowiedzUsuńI prawidłowo :D
UsuńTeż nie lubię tego balsamu do ust z Bielendy ;)
OdpowiedzUsuńO czyli nie jestem jedyna :)
UsuńMiałam tylko Selfie project, Maseczkę Peel-off i też mnie nie zachwyciła...
OdpowiedzUsuńJej ściąganie to był koszmar ;p
UsuńKurcze, a miałam chętkę na ten olejek do ust z alterry a tu taki bubel eh ;/ ale powiem ci, że ten podkład u mnie całkiem całkiem się sprawdza :D
OdpowiedzUsuńIch pomadkę rumiankową uwielbiam ale ten olejek kompletnie się u mnie nie sprawdził. Z tego co czytałam to są dwie skrajne opinie o tym podkładzie :D
UsuńVery interesting products, some of them cought my interest. Hope to find them in Italy too...
OdpowiedzUsuńThere are very BAD products
UsuńPrzydatne ostrzeżenia
OdpowiedzUsuń:)
Usuńgreat products with excellent results...
OdpowiedzUsuńhave a wonderful day
great?
Usuń:)
OdpowiedzUsuńOj nie kupuj :p
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że te produkty nie za bardzo się spisują. Nie miałam okazji ich używać, a teraz wiem, czego mogę się spodziewać.
OdpowiedzUsuńZnam tylko olejek Alterry i nie pamiętam czy działam, ale za to pamiętam, że miałam wybrudzoną cała torebkę tym olejkiem. Natomiast dla mnie wszystkie kosmetyki, które testowałam Selfie project były słabej jakości.
OdpowiedzUsuńZ podkładami firmy Eveline też mam złe doświadczenia. Natomiast moja mama jeden uwielbiała.
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie. Na szczęście nie miałam żadnego z tych kosmetyków. ;)
OdpowiedzUsuń