Pod koniec stycznia spędziłam kilka dni w Londynie. To była moja pierwsza wizyta w tym mieście, choć niepierwsza w Anglii. Londyn to wspaniałe miasto, choć w wielu kwestiach mnie bardzo zaskoczyło. Na początki tygodnia zepsuł mi się komputer i nie miałam w tygodniu czasu pojechać po nowy a post pisze na telefonie, wiec proszę mi wybaczyć drobne błędy. A teraz zapraszam was do wpisu, co zaskoczyło mnie w Londynie.
1. Każdy chodzi na czerwonym świetle
U nas normalne jest, że przechodzi się na zielonym a na czerwonym stoi. W Anglii ludzie wchodzą na ulice bez względu jakie jest światło. Nie ważne czy to jakaś poboczna czy główna droga. Ludzie idą i często nawet nie patrzą, że jadą samochody. Policja kompletnie nie zwraca na to uwagi i nie rozdaje za to mandatów. Miałam wrażenie, ze czasami patrzą na mnie jak na wariatkę, że stoję przy przejściu i czekam na zielone światło. Dodatkowo niektóre światła maja licznik, który odlicza kiedy zmieni się światło.
2. Brak prądu w łazience
W angielskiej łazience nie znajdziemy żadnego gniazdka z prądem. Także jeśli mamy zamiar wyprostować włosy, użyć lokownicy czy naładować elektryczna szczoteczkę do zębów to musimy zrobić to w innym pomieszczeniu.
3. Angielskie gniazdka
O tym, że angielskie gniazdka są inne niż w Europie to chyba wie większość z nas. Wybierając się do Wielkiej Brytanii musimy pamiętać o przejściówce. Mi osobiście podobają włączniki przy gniazdkach.
4. Podejście do mody
W Londynie panuje bardzo luźne podejście do mody. Nikt nie zwraca uwagi na to, co ma ubrane. Często elementy garderoby kompletnie do siebie nie pasują i nikt sie tym nie przejmuje. W Polsce ciężko znaleźć ludzi tak ubranych jak tam chodzą po mieście. Widok ludzi w piżamie z rana, na ulicach również nie jest niczym dziwnym. Osobiście szokowało mnie, że sporo kobiet przy temperaturze 7-10 stopni chodzi w krótkich spódniczkach, bez rajstop i w butach w wyciętymi palcami. Zamarzłabym! :D
5. Tempo życia
W Londynie jest niesamowicie szybkie tempo życia. Każdy gdzieś pędzi, biegnie, wymija innych. Ruchome schody na niektórych stacjach metrach były tak wysokie i tak szybkie, że przyprawiały mnie o zawroty głowy a połowa ludzi taki tak po nich biegła.
6. Odwrócone wiaty przystankowe
Zdarzało się, ze niektóre wiaty przystankowe były odwrócone tyłem do ulicy. Pierwszy raz widziałam taka koncepcje na przystanek autobusowy. Ciekawa jestem, ile ludzi przegapiło autobus na takim przystanku w szczególności, że autobus zatrzyma się jeśli mu pomachamy.
7. Ilość ludzi
Ilość ludzi na ulicach totalnie mnie szokuje. Zawsze wiedziałam, że w tak wielkim mieście, żyje mnóstwo ludzi ale to przerosło moje oczekiwania. Turystów również był ogrom, mimo iż był to styczeń. W Primarku czy Tkmaxx były takie tłumy, że ciężko było cokolwiek zobaczyć.
8. Chipsy octowe
Kupiłam je, zjadłam 2 chipsy i nie dałam rady więcej. Smak i zapach aż mnie odrzucał od nich. Przywiozłam je ze sobą do Polski i nikt z moich znajomych i rodziny nie był nimi zachwycony :D zastanawiam się skąd taki ich fenomen i ilu maja fanów. Ciekawa jestem czy wy próbowaliście i jakie są wasze odczucia.
9. Polskie regały w Tesco
W większości Tesco to były małe sklep, w którym było kilka regałów a mimo to znajdował się tam mały regał z produktami z Polski takimi jak ptasie mleczko, polski majonez i inne. O tym, ze w Anglii znajdują się polskie sklepy to wiem ale nie sądziłam, że w Tesco i do tego małym takim, gdzie znajdował się kilka regałów także znajdziemy takie produkty.
10. Wykładziny
Wykładziny są położone tam, gdzie tylko to możliwe. W hotelu nawet schody były wyłożone wykładziną. Podobno w tamtejszych domach to normalne, że są one wszędzie.
OdpowiedzUsuńvery beautiful photos and the city
http://www.mosaictrends.com/
Thank you :)
UsuńCiekawe spostrzeżenia. 😊
OdpowiedzUsuńWszystkie te rzeczy już od pierwszego momentu mnie zaskoczyły :D
UsuńChętnie bym odwiedziła :)
OdpowiedzUsuń„Zapraszam także do siebie na nowy post - KLIK”
Bardzo ciekawe miasto. Warto je choć raz w życiu odwiedzić :)
UsuńSłyszałam o tym braku prądu w łazienkach.
OdpowiedzUsuńDla mnie to mega dziwne :D
UsuńOdnośnie punktu pierwszego to zauwazyłam to na filmach... tak idą jak ślepa kura przed siebie miedzy sznurem samochodów... sporo jest wypadków?
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem właśnie jak to z tymi wypadkami. Karetki tam jeżdża często wiec może właśnie do tych przechodniów :D
UsuńTego nie wiem... nie byłam w Lodynie.. ale i w POlsce karetki często jeżdżą ;/
Usuńja w Polsce właśnie ostatnio jakoś sporadycznie widuje :D
UsuńMiły akcent z tymi polskimi regałami:)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńZ tymi światłami to ostatnio kolega mi mówił, że tam tak jest. Jeśli jednak coś się wydarzy to jest ich wina, a na czerwonym przechodzić mogą.
OdpowiedzUsuńDokładnie :D Dla nich czerwone oznacza "istnieje niebezpieczeństwo" a u nas "stój" :D
UsuńMieszkałam tam przez kilka lat i uwielbiam to miasto. Do tych gniazdek początkowo nie mogłam się przyzwyczaić( a raczej do ich braku w łązience) , chipsy octowe sa dla mnie koszmarne ( fuj fuj) za to uwielbiam ich chipsy sweet chilli :-), w dywanach sie kochają- największy szok gdy zobaczyłąm je po raz pierwszy w czyjeś łazience ( tak tak łazience). Do tego te wąskie schody w domach - masakra- aż się prosi o wypadek. Dziwny też jest system otwierania okien- nie można ich umyć, ale o to dbają wynajęte ekipy myjące okna ( tzreba za to płacić , ale są to małe koszty). Mimo tych wszystkich niedogodności uwielbiam Londyn :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Chipsów sweet chilli nie jadłam. Z tym dywanem w łazience to już totalna przeginka :D Z tymi oknami to też widziałam i też mnie to zaskoczyło :D Mi też to miasto się bardzo podoba i z pewnością jeszcze tam pojadę :)
UsuńPyszne są :-) No wiem - totalnie niehigieniczne moim zdaniem :-) Ha ha mnie na poczatku też , potem się przyzwyczaiłam :-) He he ja tez :-)
UsuńMuszę w takim razie koniecznie je próbować przy kolejnej wizycie w Londynie :D
Usuńnie byłam nigdy w Londynie ,ale Twój wpis jest mega pomocny! jeśli będę planować wycieczkę na pewno zajrzę tu ponownie :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńA faktycznie w łazience są dwa krany przy umywalce, jeden z zimną , a drugi ciepłą wodą? I jak się myje wówczas ręce? Napuszcza się wody do umywalki? Hmmm :)
OdpowiedzUsuńTak, jak kiedyś byłam w Cambridge to miałam mega problem, żeby normalnie umyć ręce :D Choć teraz miałam taki hotel, gdzie kran był normalny :D
Usuńi'm totally in love for this town, i've been there in november.
OdpowiedzUsuńI love this town too. I would like to go back there :)
UsuńJa chipsy octowe odkryłam będąc w Kanadzie :) i powiem szczerze, że je pokochałam, kojarzą mi się tylko i wyłącznie właśnie z Kanadą :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytałam na necie, że je sie albo kocha albo nienawidzi :D
UsuńW Londynie niestety jeszcze nie byłam, ale miałam okazję odwiedzić południe GB - mieszkałam w Weymouth. To małe, nadmorskie miasteczko i nie sposób go nawet porównywać ze stolicą kraju. Tym bardziej, że od mojego 14-dniowego pobytu na pięknym wybrzeżu minie za chwilkę 11 lat...
OdpowiedzUsuńSuper, że podzieliłaś się swoimi spostrzeżeniami, czyli tym, co dziwi i zaskakuje w zwyczajach i codziennym życiu Londyńczyków.
Życzę Ci udanego weekendu :-)
Anita
Weymouth to ładne miasteczko z tego co widziałam na zdjęciach. Życie tam z pewnością jest spokojniejsze niż w Londynie :) Pozdrawiam
UsuńThanks for a very interesting post about London)))
OdpowiedzUsuńThank you :)
UsuńNigdy nie byłam w Londynie, więc wszystkie rzeczy, o których napisałaś są dla mnie nowością. Bardzo ciekawy wpis. ;)
OdpowiedzUsuńMiło, że wpis zaciekawił :) Londyn to ciekawe miasto :)
UsuńJa byłam tylko na londyńskim lotnisku wiec szczerze mówiąc niewiele z tego mogłam doświadczyć :) Jednak w biurze w którym pracowałam prawie każdy po obiedzie zjadał małą paczkę chipsów - to było mega dziwne ;P
OdpowiedzUsuńA na którym lotnisku byłaś? :D Z tymi chipsami to faktycznie dziwne :D
Usuńsuch beautiful photos!
OdpowiedzUsuńxoxo
style frontier
Thank you :)
UsuńLondyn jest cudowny. Spędziłam tam sporo czasu. Chipsy octowe chyba nikomu nie smakują. ;p A te przystanki też mnie zadziwiały zawsze. :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polubiłam to miasto :) Właśnie o dziwo mają one swoich fanów ale ja do nich z pewnością nie należę :D
Usuńw Lonydnie jeszcze nie byłam. Czipsy octowe brzmią dla mnie okropnie! Ale mój brat je lubi!
OdpowiedzUsuńJa na pewno już po nie nigdy nie sięgnę :D
UsuńO proszę, dla mnie same ciekawostki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że się spodobały :)
UsuńLondon is beautiful city, thanks for sharing the experiences!
OdpowiedzUsuńThanks :) I am glad you like it :)
UsuńW tym roku w końcu się wybieramy do Londynu, oby się udało. Ten brak gniazdek w łazienkach bardzo mnie zdziwił, dobrze znać takie ciekawostki :)
OdpowiedzUsuńWarto pojechac do Londynu. Ja o tym braku gniazdek dowiedziałam się dopiero po przyjeżdzie :D
UsuńOj tak, znam Londyn, jest tam dziwnie, ale cały jego urok w tym dziwactwie myślę :D
OdpowiedzUsuńTo prawda :D To wszystko sprawia, że Londyn jest mega ciekawym miejscem :)
UsuńPrzyjemnie dowiedzieć się trochę na temat Londynu :)
OdpowiedzUsuńJa wiekszości tych rzeczy nie wiedzialam, przed moją wizyta w Londynie :D
UsuńChipsy octowe to prawdziwy hit z tego zestawienia :D Ciekawe czy by mi posmakowały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Chipsy octowe to najdziwniejsze chipsy jakie istnieją :D
UsuńCo prawda nigdy nie byłam w Londynie ,ale słyszałam że tam wszyscy przechodzą na czerwonym świetle,nikt specjalnie się tym nie przejmuje ☺
OdpowiedzUsuńJedynym zaskoczeniem były dla mnie chipsy octowe - może to być dziwne ale lubię zapach octu ,ciekawe czy chipsy by mi posmakowały 😁
Pozdrawiam
Lili
Ja słyszałam o tym czerwonym świetle przed wyjazdem ale jak zobaczyłam to w jaki sposób oni chodzą po tych ulicach to byłam w szoku :D
UsuńNaprawdę zaskakujące ciekawostki. O wielu z nich, nie miałam pojęcia ;) Nie byłam jeszcze nigdy w Anglii, ale Londyn, bardzo bym chciała zwiedzić :)
OdpowiedzUsuńLondyn świetne miasto. Taki inny świat :D
UsuńLove London and your pictures are great I need to get back there again I miss this city xoxo Cris
OdpowiedzUsuńhttp://www.photosbycris.com.au/?p=2066
I love London too and i also would like to back there too :)
UsuńHaha, niesamowita sprawa z tymi przystankami i octowymi chipsami ;) O wykładzinach i gniazdkach słyszałam, rzeczywiście niezła fobia ;)
OdpowiedzUsuńNo te przystanki są mega dziwne :D Ale chodziaż samochód nas nie ochlapie jak są kałuże :D
UsuńA great post, how good are the pringles, and the area is beautiful.
OdpowiedzUsuńby the way, we read each other but I have realized that we don't follow each other, what do you think if we do it? a hug.
I am glad you like my post. I have been follow you for some time
UsuńMoje małe marzenie odwiedzić Londyn :)
OdpowiedzUsuńto czas na realizację :D
UsuńBardzo dziwna ta swawola jeśli chodzi o przejścia na pasach. Słyszałam właśnie, że nikt tam nie zwraca uwagi na ubiór - nie to co u nas, że wyśmiewają lub obgadują. Chipsy octowe też próbowałam i zdecydowanie NIE! Są ohydne.. ;p
OdpowiedzUsuńDokładnie - u na to kończy sie mandatem :D Jesli chodzi o chipsy octowe to mam takie same zdanie o nich :D
UsuńLondyn to moje marzenie. Mam nadzieję, że kiedyś się spełni.
OdpowiedzUsuńWarto odwiedzić to miejsce. Bilety lotnicze można trafić bardzo tanio :D
UsuńO połowie tych rzeczy nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńFajnie czasem dowiedzieć się czegoś nowego :)
Usuńco za piękne miejsce!!❤️
OdpowiedzUsuńLondyn jest super :)
UsuńBardzo ciekawy wpis. Octowych czipsów bym nie zjadła. Tak samo zmarzłabym, gdybym chodziła w spódnicach zimą. Na sam widok takiej osoby przechodzą mnie ciarki. Może ich policja bierze przykład z polskich i robi coś tylko wtedy, gdy dostaną wezwanie? Albo są mądrzejsi i zamiast wypisywaniem mandatów, zajmują się pomocą ludziom, którzy tej pomocy potrzebują? W piżamie to ja też bym mogła chodzić na zewnątrz z rana ;D. Fajny ten pomysł na polskie regały, myślę, że Polacy są zadowoleni, a wielu ich tam przebywa. Zresztą, nawet Anglik może sobie taki polski produkt kupić i spróbować.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis się spodobał :D Mi też było zimno jak patrzyłam na te gołe nogi. Policja mandatów tam za to nie wypisuje bo u nich po prostu można chodzić na czerwonym świetle :D Każdy w sklepie może sobie kupić ptasie mleczko, które wszyscy tak uwielbiają - a w szczegolności obcokrajowcy :)
UsuńNigdy nie byłam w Londynie, ale przez krótki czas pracowałam z Panią, która tam kilka lat mieszkała. Opowiadała, że Londyńczycy nie przykładają zbytniej uwagi do czystości.
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam o tym ale sama nie miałam okazji tego dowiadczyć :D
UsuńNie byłam nigdy, ale byłam w Irlandii, tam też chodzą na czerwonym :D Chipsy octowe to zło XD Super, że udało Ci się odwiedzić Londyn, który też jest na mojej liście, więc może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu chciałam tam pojechać i bardzo sie cieszę, że w końcu się udało i mam nadzieje, że Tobie też wkrótce się uda :)
UsuńChciałabym odwiedzić to miasto głównie ze względu na tę modę. W Polsce im oryginalnej ktoś się ubierze, tym więcej negatywnych komentarzy przyciąga. Tam - możesz być zawsze sobą. Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że ludzie mogą tam chodzić jak chcą i nie zostaną ocenieni. Ale w Polsce ludzie ubierają się zdecydowanie lepiej niż Anglicy
UsuńPodobno zgodnie z prawem w Londynie, czy w ogóle w Anglii, możesz na własną odpowiedzialność przejść na czerwonym, dlatego policja nie zwraca uwagi :D
OdpowiedzUsuńMAsz racje :D Kolega w pracy mi powiedział, że dla nich czerwone oznacza po prostu "istnieje niebezpieczeństwo na drodze" :D
UsuńZwiedziłam trochę, ale nigdy nie byłam na Wyspach Brytyjskich. Tym bardziej dla mnie ciekawy jest ten post. Chipsy- bleee na pewno....A moda? Może to jest właśnie totalna wolność od tego co wypada, a co nie?
OdpowiedzUsuńTo prawda! Tam nie ma czegoś takiego, że nie wypada czegoś ubrać :D
Usuń8 i 10 też mnie zaskoczyły ;)
OdpowiedzUsuńJa chipsów octowym dopóki nie kupiłam przed przypadek to nawet nie wiedziałam, że takie są :D A później w kazdym sklepie były jako jedne z głównych smaków :D
Usuńnie byalam:P
OdpowiedzUsuńWarto odwiedzic :)
UsuńNie byłam jeszcze w Londynie, a te informacje są bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że post zaciekawił :)
UsuńSama z chęcią kiedyś odwiedziłabym to miasto :)
OdpowiedzUsuńJa już długo się tam wybierałam i w końcu się udało :)
UsuńChciałąbym kiedys zwiedzić to miasto <3
OdpowiedzUsuńLondyn jest super. Chcę tam jeszcze kiedyś wrócić :)
UsuńZdziwiłam się nad punktem brak prądu w łazience, dziwi mnie jak i dlaczego? Cóż, tam najwyraźniej kierowcy są bardziej bezpieczni skoro nie boją się chodzić na czerwonych światłach.
OdpowiedzUsuńJa też nie wyobrażam sobie nie mieć na codzień prądu w łazience :D CZasami sytuacje na drogach wyglądały bardzo niebezpiecznie :D
UsuńW Londynie nigdy nie byłam, ale zaskoczyłaś mnie brakiem prądu w łazience.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony to może dobrze, bo jest mniejsza ilość wypadków z porażeniem prądu w wodzie,
lecz z drugiej strony może to być bardzo utrudniające życie. Przechodzenie kiedy się chce wśród ruchomych ulic na przejściu może zagrażać życiu, więc to mnie również zaskoczyło. Pozdrawiam!
wy-stardoll.blogspot.com
To prawda z tym prądem - bezpieczniejsze ale komplikujące życie :p Mnie też to dziwi, że ludzie tam nie boją się tak chodzić jak chcą po ulicach :D
UsuńThat bridge is just gorgeous!
OdpowiedzUsuńTower Bridge is my favourite place in London :)
UsuńMiałam podobne wrażenia kiedy tam byłam. Ile tam ludzi, jakie tempo życia, a przecież na co dzień mieszkam w Warszawie gdzie slow life to reklamowy slogan. :D
OdpowiedzUsuńMa swój naprawdę wielki urok, ale mieszkać bym tam jednak nie chciała.
Mam takie samo podejście - uwielbiam to miasto ale też bym tam chyba nie mogła mieszkać :D
UsuńMieszkałam tam 6 miesięcy i zawsze miło mi się robiło na widok polskiego sklepu czy właśnie takiego regału :) Ale to było 20 lat temu :)
OdpowiedzUsuńTakie Polskie akcenty jak się mieszka z dala od kraju muszą być mega miłe :)
UsuńOd znajomych, którzy pracowali w Anglii wiem, że tam niektórzy lubią czipsy z kanapkami jeść. Może do tych kanapek taki dziwny smak :D.
OdpowiedzUsuńO tak! W knjpach często widziałam jakieś propozycje kanapek i burgerów z chipsami :D
UsuńI was there last year and enjoyed my visit!
OdpowiedzUsuńO would like to get back there next year :D
UsuńA mnie ciekawią te chipsy octowe :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak by Ci posmakowały :D
UsuńOh I love salt and vinegar crisps, they're delicious but pringles are very strong! Next time try Walkers :D xo
OdpowiedzUsuńMakeup Muddle
Haha :D Thanks for your advice :D The pringles even smell so so strong :D
UsuńI dream of going to London. Maybe in the summer, for the wedding anniversary
OdpowiedzUsuńhttp://www.recklessdiary.ru
I think wedding anniversary in London is a great idea :)
UsuńNie byłam w Anglii jeszcze, ale takie chipsy octowe kiedyś miałam okazję spróbować i nawet mi smakowały. W szoku jestem, że przy siedmiu stopniach chodzą w wyciętych butach i bez rajstop. Ciekawe, że u nas nawet na zielonym świetle trzeba uważać, bo niektórzy kierowcy mają to gdzieś, a tam ludzie chodzą na czerwonym;)
OdpowiedzUsuńWidzę chipsy octowe mają więcej fanów niż się spodziewałam :D Dla mnie te gołe nogi przy takich temperaturach to też był szok :D Od samego patrzenia robiło mi się zimno :D
Usuńhm ja lubię smak octuu:D i chęcnie te chipsy bym zjadła:D
OdpowiedzUsuńTo bardzo możliwe, że by Ci posmakowały :D
UsuńJa prawie dziewięć lat mieszkałam w Wielkiej Brytanii, nie w samym Londynie. Ale wszystko co opisałaś się zgadza :D.
OdpowiedzUsuńJa bym jeszcze dodała, że ludzie są bardzo mili i uprzejmi. Nawet gdy ty na nich wpadniesz na drodze, czy w sklepie to oni przepraszają pierwsi.
U lekarza, czy w urzędach zawsze witają cię z uśmiechem - od Anglików bije jakaś fajna ciepła aura ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Też to zauważyłam, że są bardzo mili i że zawsze przepraszają :D 9 lat to kawał czasu :D
UsuńTak, trochę czasu tam mieszkałam i bardzo ciężko było mi się przyzwyczaić do mentalności Polaków po powrocie oraz do cen w sklepach ;).
UsuńŻycie w Polsce jest całkiem inne, trzeba się przyzwyczaić :D.
a ile lat temu wróciłaś do Polski?
UsuńNie lubię smaku ani zapachu octu, ale chipsy z chęcią bym spróbowała ;-)
OdpowiedzUsuńZ samej ciekawości trzeba je spróbować :D
UsuńCIEKAWY POST :D o niektórych rzeczach nie miałam pojęcia :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że post się spodobał :)
UsuńWielu z tych rzeczy nie wiedziałam, ponieważ nigdy nie byłam w Londynie. Jakbym zobaczyła odwróconą do ulicy wiate przystankową to bym pomyślała, że źle ją zamontowali hahah :D
OdpowiedzUsuńTo prawda :D Można pomysleć, że fachowcy coś schrzanili :D
UsuńWOW, nie słyszałam o tych " odchyłach" Anglików :D Najbardziej zadziwiły mnie chipy octowe. Jak można je w ogóle jeść? XD No i przechodzenie na czerwonym świetle, toż w Polsce mandat za to by był :D
OdpowiedzUsuńTeż mnie to dziwi jak można lubić te chipsy ale jednak są tacy co je uwielbiają :D A tam policja stoi i nic :D
UsuńNie wiedziałam o wielu rzeczach, bardzo lubię wpisy, z których można się coś dowiedzieć. Te chipsy octowe już brzmią dziwnie, więc chyba nie chciałabym ich próbować. :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spis się spodobał :) Ja spróbowałam i nigdy już do tych chipsów nie wróce :D
UsuńByłam dwa razy w Londynie i już wiem, że tam nie wrócę. Londyn jest bardzo zatłoczony i często jak chodziłam to miałam wrażenie, że idę stópkami bo w popularnych miejscach ciężko było normalnie chodzić, ale podziwiam osoby które tam mieszkaja.
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w Szkocji i bardzo podoba mi się to, że nie trzeba czekać na zielone światło tylko można od razu przejść jak nic nie jedzie, tak samo jak można spokojnie przechodzić nie na pasach. Ale zawsze jak jestem w Polsce to o tym zapominam i musze się pilnowac, zeby nie przejsc na czerwonym i nie dostac mandatu.
Zgadzam się, że często ten tłok był męczący ale mimo to podoba mi się to miasto. Z tym, że nie trzeba czekać na zielone jak nic nie jedzie to wygodne ale w Londynie to ludzie wychodzą czasem przed same maski samochodów xD
UsuńJak zamieszkałam w Anglii to też się dziwiłam, jak można jeśli chipsy octowe... Jednak ja je spróbowałam, to je pokochałam :)
OdpowiedzUsuńJa je spróbowałam i niestety ale nie pokochałam ich ;p
UsuńHmmm, chipsy octowe na pewno by mnie nie skusiły;).
OdpowiedzUsuńTrzeba je wypróbować z samej ciekawości :D
Usuńbeautiful photos and the city
OdpowiedzUsuńXoxo
Yes, I agree that London is beautiful place :)
Usuńciekawe spostrzeżenia :) Ja w Anglii byłam raz, ponad 10 lat temu i pamiętam że w pensjonacie była dziwna bateria w umywalce, tzn osobny kranik do ciepłej wody i osobny do zimnej, a że strumienie się nie do końca przecinały to nie było to komfortowe... :D
OdpowiedzUsuńTe krany są mega dziwne i nie rozumiem jaki w tym cel :D Teraz akurat bylam w hotelu, gdzie kran był normalny :D
UsuńZ tym czerwonym światłem... To w Niemczech również przechodzą na czerwonym, ale po upewnieniu się że nie stwarzają zagrożenia :)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej robią to bezpieczniej :D
UsuńW Londynie byłam wiele razy turystycznie i za każdym razem to miasto robiło na mnie niezwykle pozytywne wrażenie i chciałam tam wracać :) na pewno jest inaczej, gdy się tam mieszka, wtedy widzi się też codzienne trudności, jak w każdym miejscu :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJA w Londynie byłam dopiero pierwszy raz ale z pewnością jeszcze kiedyś tam wróce
UsuńJeszcze nie byłam w Londynie. U mnie w mieście też przechodzą na czerwonym więc to nic takiego :)
OdpowiedzUsuńOj uwierz mi, że tam to wygląda całkiem inaczej niż przechodzenie na czerwonym w Polsce :D I u nas też od razu byłby mandacik a tam nikt nie wypisuje za to mandatów :p
UsuńGniazdka i przeróżne smaki chipsów zawsze będą moim hitem :D Ale naprawdę lubię to charyzmatyczne miasto :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam to miasto :D Ale na chipsy octowe już się nie skuszę :p
UsuńCiekawie opisałaś to z własnej perspektywy. Dużo się dowiedziałam, dziękuję za ten wpis:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że post się spodobał :)
UsuńDziwna ta Anglia- nie byłam .
OdpowiedzUsuńMają swoje "dziwactwa" i w sumie to sprawia, że to miejsce jest takie ciekawe :)
UsuńLondyn - miasto okropne, ale ludzie. Mnie tak jak Ciebie zaskakiwały gniazdka, ludzie w metrze z książkami, każdy tutaj czyta. Zorientowanie na turystów, wystarczy, że się zakręcisz masz wokół siebie tłum chętnych do pomocy, grająca pod metrem młodzież na gitarach - zbierających na piwo, wszechobecne galerie i metra, tramolinki, które nieustannie się psują :)
OdpowiedzUsuńJa akurat nie trafiłam na wielu ludzi czytających książki w metrze - raczej sporadycznie. Za to w telefonach siedziała znaczna większośc :D
UsuńA wiesz co londyńczycy jedzą najchętniej?
OdpowiedzUsuńPolskie mielone
Z tego powodu dużym zainteresowaniem cieszą się polskie sklepy z polską żywnością, a przede wszystkim z polskim chlebem
Nawet nie widziała, że londyńczycy tak lubują się w naszych mielonych :D
UsuńZ tym punktem drugim się nie zgodzę :) Byłam w wakacje w Londynie i rezerwowałam pokój przez Airbnb, mieszkałam u rodowego brytyjczyka i u nich normalnie były gniazdka w łazience:D A co do tych chipsów octowych są mega dziwne! Kupiłam taki zestaw róznych smaków gdzie większość to były octowe, niestety! Ja mimo wszystko jestem zachwycona Anglią a w sczególności Londynem, jest to miejsce w którym totalnie się odnajduję więc mam nadzieję że udam i się tam pojechać na dłużej!:)
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
To ja tym razem trafiłam na normalny kran w hotelu :D Ja też uwielbiam to miasto i jego klimat. Mam nadzieje, ze w niedalekiej przyszłości znow tam zawitam :)
UsuńSłyszałam o tych czipsach, ale nie miałam okazji próbować. :)
OdpowiedzUsuńMam rodzinę w Londynie i najśmieszniejsze jest, to że w typowo polskich sklepach najczęściej sprzedają Hindusi doskonale znający polski :D
Haha o tym to nie wiedziałam ale to faktycznie zabawne, że dogadasz sie tam z nimi po Polsku :D
UsuńEstupenda información! Que tengas una feliz tarde! ♥️♥️♥️
OdpowiedzUsuńCiekawy post ;) , ja znałam miejsca w mojej miejscowości gdzie są liczniki świateł ;)
OdpowiedzUsuńO to ciekawe :) a w jakiej ? :)
UsuńFaktycznie co kraj, to obyczaj :) Bardzo ciekawy post, sporo ciekawostek przedstawiłaś, o których nie miałam bladego pojęcia.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że post zaciekawił :)
UsuńHaha!!! Mój mąż zajada się czipsami octowymi :D!!!
OdpowiedzUsuńJak widać mają one swoich wiernych fanów :D
UsuńUwielbiam pringlesy, ale tych octowych chyba bym nie spróbowała
OdpowiedzUsuństay-possitive.blogspot.com
Próbuję swoich sił na yt, będzie mi miło jeśli zajrzysz i coś po sobie zostawisz
https://youtu.be/k3yDlVK7H9k
Ja w sumie to kupiłam je przez przypadek :D Nie czytając wziełam myślac, że niebieskie to po prostu solone. W wolnej chwili z pewnością zajrzę
UsuńW Anglii nigdy nie byłam, ale byłam we Francji i tam też wszyscy przechodzą na czerwonym świetle.
OdpowiedzUsuńO no prosze :D Czyli jst więcej takich miejsc, gdzie panuje swawola
Usuńo tak rzeczywiście! wykłądziny były wszędzie ;D cały dom jest wyłożony wykłądizną, aż mi o tym przypomniałaś a byłam w Anglii tlyko 2 miesiące haha ;D
OdpowiedzUsuńchipsy octowe są ohydne a jeśli chodzi o przehcodzenie na czerwonym to w całej Europie ponoć to ejst normalne poza POlska :D jeśli nie ma smaochodu a masz czerwone możesz przejść, ale musisz uważać imo wsyztsko i wteyd auto ma pierwszeństwo ;) tak było we Francji i we Włoszech ;)
Nawet nie wiedziałam, że tylko w Polsce tak się podchodzi do czerwonego światła :D
UsuńBleee chipsy octowe to nawet źle brzmi :)
OdpowiedzUsuńchciałabym kiedyś jechać do Londynu:)
A pachną i smakują jeszcze gorzej :D
UsuńHa ha! Mnie najbardziej zadziwiły Pringelsy! XD
OdpowiedzUsuńhaha a jakie było moje zdziwienie jak go spróbowałam :D
UsuńDziwne zwyczaje panują w tym Londynie :p
OdpowiedzUsuńNiektóre są baaaaardzo dziwne :D
UsuńBrak kontaktu w łazience to faktycznie coś dziwnego! ;)
OdpowiedzUsuńi jak tu zrobić sobie włosy na impreze :D
UsuńFaktycznie zaskakujące, nie widziałam o niczym. Chyba jedyne co mi się podoba to luźne podejście do mody. Fajnie, że człowiek może chodzić jak mu się podoba i nikt na niego dziwnie nie patrzy. Tempo życia, przechodzenie na czerwonym trochę mnie przeraża. Przystanku po prostu nie rozumiem, jak i braku prądu w łazience...
OdpowiedzUsuńTo prawda, że fajne jest to, że nie trzeba się martwić co ludzie powiedzą jak mnie zobaczą. Mnie to tempo życia też przeraża.
UsuńNigdy nie byłam, ale z pewnością się tam kiedyś wybiorę! Najbardziej zszokowało mnie to przechodzenie przez światła i to, że trzeba pomachać do interesującego nas autobusu... jejku :P ale warto wiedzieć takie ciekawostki! :) Super wpis.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ja przed samym wyjazdem przeczytałam, że to autobusów trzeba machać bo tak to bym sobie pojechała :P
UsuńBez wcześniejszego zapoznania się z danym miejscem nie ma co jechać jak widać. :D Ciekawe co u nas zadziwia obcokrajowców i przed czym ostrzegają zanim do nas przyjadą. :P
UsuńPunkt szósty też mnie dziwi:D
OdpowiedzUsuńMnie również :D
UsuńJeszcze nie miałam okazji być w Londynie. Pozdrawiam :) jusinx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajne miejsce :)
UsuńZupełnie inny świat... :) W Londynie nie byłam i póki co nawet nie planuję :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ze to taki inny świat :) JA planuje jeszcze odwiedzić Londyn :)
UsuńWidze London taki sam jak NYC. Szybkie empo zycia, moda, ludzie (nawet ja) na czerwonym swietle przechada, duzooooo ludzi szczegolnie w okresie swiatecznym ... i te vinegar chips w USA tez mamy, ja nie lubie ale moja corka uwielbia
OdpowiedzUsuńJa jestem Londynem zachwycona i tą niezliczoną ilością muzeów, w których można się całkowicie zatracić.
OdpowiedzUsuńA co do wykładzin? faktycznie są niemal wszędzie. Znajoma wynajmuje dom w Anglii i dla niej te wykładziny są koszmarne.
Pozdrawiam:)
W Londynie byłam ostatnio pewnie już jakieś dziesięć lat temu, ale pamiętam, że bardzo podobała mi się ta wycieczka. Ostatnio coraz częściej myślę o ponownym odwiedzeniu tego miasta, ale jakoś ciągle jest mi nie po drodze. Jak już się w końcu zdecyduję na kupno biletów, to na pewno skorzystam z twoich rad!
OdpowiedzUsuńMoje marzenie to zdjęcie przy czerwonej budce telefonicznej ☎️
OdpowiedzUsuń